Mertensia maritima
Ostrygi z własnego ogródka-działki czy to możliwe, okazuje się że tak. Wcale nie chodzi tu o hodowlę morskich mięczaków w oczku wodnym, ale o zastosowaniu kulinarnym liści pewnej wyjątkowej rośliny. Mertensia Marityna, zwana tez miodunka morską, z Angielkiego określana jako Oysterleaf, to wieloletnia bylina okrywowa, należąca do rodziny Boraginaceae. W warunkach naturalnych spotykamy ją na europejskich wybrzeżach Atlantyku, a także Islandii, Kanadzie, a nawet Syberii. Jest to jadalna roślina, o chrupiących niebieskawo zielonych liściach. Liście te mają "jodowy", lekko rybi smaku, do złudzenia przypominający smak świeżych ostryg. Dziś z nowym szaleństwem na dania wegetariańskie ta niesamowita roślina jest coraz bardziej popularna wśród restauratorów, a potencjalnych konsumentów nie odstrasza nawet cena 0,3-0,5 EURO za listek!. Niestety istnieje tez drugie oblicze tej „popularności”. W skutek intensywnego pozyskiwania z stanowisk naturalnych roślinie tej grozi całkowite wyginięcie. Na dzień dzisiejszy już praktycznie zniknęła z Francuskiego wybrzeża.
Dla własnych potrzeb Mertensię Maritynę możemy z dużym powodzeniem uprawiać w własnym ogrodzie. Nie ma zbyt wygórowanych wymagań, a jednocześnie jako roślina nadmorska jest bardzo wytrzymała na zmienne warunki pogodowe. W warunkach krajowych bez problemowo zimuje w gruncie. Wytrzymuje spadki temperatury do -25 stopni, a lekko zakopczykowana na zimę nawet więcej. Meritinę rozmnażamy poprzez wysiew nasion. Najlepiej to zrobić jesienią zaraz po zbiorze od razu na miejsce stałe. Nasiona przejdą naturalna stratyfikacje i skiełkują wiosną roku następnego, Możliwy jest też siew wiosenny, ale nasiona musimy poddać zimnej stratyfikacj w lodówce.
Maritinę rozmnażamy także poprzez sadzonki zielne pozyskiwane wczesną wiosną, lub nawet ukorzeniamy pojedyncze listki.. Jeżeli nie wysiejemy nasion jesienią zaraz po zbiorze, to przez okres zimowego spoczynku najlepiej przechowywać je w lodówce (szybko tracą siłę kiełkowania). Przed siewem należy je namoczyć przez 24h w nie chlorowanej wodzie i poddać 3-6 tygodniowej zimnej stratyfikacji w mieszaninie kompostu i piasku w proporcjach 1:1. Po okresie stratyfikacji nasiona wysiewamy do większego pojemnika w rozstawach 3-4cm i stosunkowo płytko 5-7mm. Podłoże takie same jakie zostało użyte do stratyfikacji. Powinno być stale wilgotne, a optymalna temperatura kiełkowania to 15-20 stp.
Pierwsze siewki pokazują się po 2-3 tygodniach. Siewki są dość duże, w fazie 2-3 liści właściwych możemy je przesadzić do doniczek. Po paru tygodniach gdy się dobrze ukorzenia przesadzamy na miejsce stałe. W okresie siewek i sadzonek młode rośliny nie powinny być wystawione na bezpośrednie oddziaływania promieni słonecznych, wymagane cieniowanie. Potem doskonale sobie radzą nawet w pełnym słońcu.
Maritina jako roślina nadmorska preferuje podłoże lekkie dobrze zdrenowane z dużym nawet 50% dodatkiem piasku i żwiru. Podłoże powinno być stale wilgotne, szczególnie zaraz po posadzenie sadzonek, ale bez zastoin wody, bo sadzonki szybko zgniją. Jeżeli tylko spełnimy odpowiednie warunki, a sadzonki się przyjmą, zauważymy jak szybko potrafią się rozrastać, Już po kilku tygodniach kłącza zgrubną, a płożące pędy osiągną długość 50-70cm.
W połowie lata na zwieńczeniach pędów pojawiają się małe niebieskie kwiatki. Jesienią kwiaty te małe tworzą orzeszki, każdy to 4 nasiona. Marityna mimo że jest odporna na mrozy nie jest rośliną zimozielona, jesienią część nadziemna zamiera, a zimuje tylko grube mięsiste kłącze z licznym podziemnymi korzeniami. Dwu letnia uprawa Marityny na Podkarpaciu pokazała że nie ma z nią większych problemów w uprawie. Nie atakują ją choroby grzybowe i patogeny. Co ciekawe nawet moje ślimaki (pomrowy brązowe), a mam ich sporo nie przepadają za nią. Może jak większość moich sąsiadów nie lubią owoców morza. Problemem są natomiast nornice i inne gryzonie ogrodowe które uwielbiają jej mięsiste kłącze
Liście Martensia mogą być spożywane na surowo, zblanszowane, albo konserwowane w ocie. Jadalne są tez małe niebieskie kwiatki. Zarówno liście jak i kwiatki najlepsze są świeże, takie wprost zerwane w ogrodzie. Aby zachować ich świeżość przez kilka dni należy je przechowywać w lodówce zamknięte w małym słoiczku.
Smacznego !